sobota, 23 maja 2009

Cudowny dzień

wiem, wiem, zarzekałem sie kiedyś że nie będzie tu nic osobistego… no cóż, najwyraźniej przysięgi są po to, żeby je łamać.. no więc…

 

Naprawdę rzadko zdarzają mi się dni, które mogę z takim zdecydowaniem określić jako.. naprawdę fajne;)

 

zaczęło się porannym bieganiem, o ile godzina 11 to jeszcze rano.. biegłem sobie standardowe 10km ode mnie, przez osiedle Podwawelskie, hotel forum, do mostu Kotlarskiego, przez niego, kolo  galerii Kazimierz, i z powrotem do domu. Gdzieś na 6 km, na wysokości galerii poczułem na twarzy delikatną bryzę.. taką wilgoć nadmuchiwaną przesz wiatr, popatrzyłem w górę, a tam chmurzysko.. myślę sobie, że znowu mnie zleje… i rzeczywiście, zaczęło padać. Taki miły ciepły deszczyk. Bardzo orzeźwiający, bo już nieco zmęczony byłem. Wkrótce cały chodnik był już mokry, ja na szczęście tylko w części. Za jakiś kilometr przestało padać. Chodnik był zupełnie suchy a mnie suszyło już słoneczko;) naprawdę, rewelacyjne uczucie! :) nakręciło mnie na cały dzień.

 

Potem, jak wróciłem, zebrałem się do galerii krakowskiej. Tam kupiłem 3 książki:)

- Okręt

- Diune, Rebis wydał Boga imperatora (naprawdę pięknie wydana seria!)

- Mechaniczną pomarańczę:)- na nią ostrzę sobie zęby:) tylko skończę Pratchetta…

 

wróciłem na obiad, a po obiedzie wybrałem sie do Decathlonu.. a tam kupiłem sobie pulsomierz:) żeby biegać efektywniej;) skoczyłem przy okazji do Carrefoura i kupiłem sobie 2xżywe i staropramena.. właśnie idę po drugie żywe…

 

no i ten artykuł, nie pozostawiający ŻADNYCH wątpliwości;)

Pracownicy IT są najlepszymi kochankami

 

to był naprawdę fajny dzień:)

czwartek, 7 maja 2009

nie ważne jak, ważne że o tobie mówią:)

 

wprawdzie było to już jakiś czas temu, ale ponieważ wszystko skończyło się dobrze i szczęśliwie to zamieszczam linka;)

 

poniżej artykuł o zawierusze spowodowanej systemem, który tworzy mój zespół;)

 

http://www.timesofmalta.com/articles/view/20090228/local/air-malta-says-industrial-action-will-delay-flights