środa, 30 stycznia 2008

stopy i kredyty

Często się słyszy o tych stopach, rzadko jednak ludzie zadają sobie trud, aby dowiedzieć się co to tak naprawdę jest. Ja tam jakimś specjalnym specem nie jestem, więc proszę nie bić (a najlepiej sprostować w komentarzach), ale postaram się krótko o tym coś napisać. Może się przydać komuś, jak będzie brał kredyt na mieszkanie.

słowo klucz: WIBOR (Warsaw Interbank Offer Rate) - stopa procentowa, po jakiej banki udzielają pożyczek innym bankom (w złotówkach).

i tutaj prawdopodobnie pierwsze zaskoczenie: tak banki pożyczają sobie pieniędzy. Na różne okresy: ON (Over Night), 1W (tydzień), 1M (miesiąc), 3M, 6M..

to co rada polityki pieniężnej robi, to m.in. obniża, bądź podwyższa stawkę referencyjną. Szczegółów nie znam zbyt dokładnie, bo stawka referencyjna to co innego niż stawka rynkowa, ale wiem tyle, że ta pierwsza ma wpływ na tą drugą - a mianowicie stawka rynkowa podąża za referencyjną (bądź ją wyprzedza).

O wysokości stawki referencyjnej decyduje Rada Polityki Pieniężnej. Upraszczając (i to bardzo) można powiedzieć, że RPP podwyższa stopy procentowe aby ograniczyć inflację, a obniża żeby pobudzić gospodarkę. Dlaczego podwyżka ogranicza inflację, a obniżka napędza gospodarkę?

Oprocentowanie kredytu to rata kapitałowa (to co oddajemy bankowi) + odsetki. Wysokość odsetek zazwyczaj ustalana jest jako suma stopy WIBOR 3M (zmienny) + marża (stała) banku (marża, ponieważ pożyczać nie-bankom jest bardziej ryzykownie). I tu jest pies pogrzebany. Jeśli podwyższymy stopy procentowe, to więcej odsetek trzeba będzie zapłacić, więc ciężej będzie się zapożyczyć, spada inflacja bo jest po prostu mniej pieniędzy w rękach ludzi/firm, którzy/które je wydają. Z drugiej strony, gdy stopy są mniejsze, to przede wszystkim przedsiębiorcom, ale także i konsumentom, łatwiej jest się zapożyczyć. Mamy więcej pieniędzy w kieszeni i stać nas na więcej i drożej, więc ceny mają miejsce aby rosnąć, a ludzie chętniej inwestują, bo mają za co. Tak to bardzo po łepkach opisane wygląda.

Do napisania tego wpisu skłoniło mnie pewne spostrzeżenie. Od czerwca ubiegłego roku RPP podwyższyła stopy już 5 razy o 25 pb. (1,25%). Do połowy tego roku, podwyższy pewnie jeszcze raz Popatrzmy co to oznacza dla kogoś, kto wziął na początku 2007 roku kredyt w wys. 300tys zł (w złotówkach) na 30 lat - czyli przeciętny jaki się teraz notuje.

Załóżmy wzrost oprocentowania w skali roku o 1,5%. Rok temu przeciętny kredytobiorca płacił ok 5% (4% WIBOR + 1% marży) rocznie odsetek od zadłużenia, co daje ok 15000 zł rocznie a 1250 zł miesięcznie. Do tego doliczamy ratę kapitałową (kredyt z ratami stałymi - mniejsze raty) i daje nam to ok 1900-2000zł miesięcznie.

Jeśli w przeciągu następnych 6 miesięcy doczekamy się szóstej już podwyżki stóp procentowych, to zamiast 5% odsetek, przeciętny kredytobiorca zapłaci 6,5%, czyli 19500zł rocznie i 1625 zł miesięcznie. Oczywiście wszystkie rachunki uśredniając. Przy okresie 30 lat nie ma to znaczenia.

tak więc rata miesięczna wzrosła o ok 300 zł Czyli o ok 16%! W tym czasie rekordowo wzrosły zarobki polaków. Zdaje się, że średnio coś ponad 10%. Ale jak to mówił pewien fizyk, jak policzą średnią płace w Polsce, to nikt takiej nie ma. Bo urok średnich jest taki, że są ludzie, co mają więcej oraz Ci co mają mniej niż ta średnia.

Załóżmy, że dochody kredytobiorcy (gospodarstwa domowego) wynosiły 6000 netto, to rata rok temu stanowiła 1/3 miesięcznego budżetu. W połowie tego roku będzie to uwzględniając wzrost raty i płac będzie to już 35% a nie 33% a należy do tego doliczyć jeszcze inflację, która została mocno wyciągnięta do góry przez ceny paliwa i żywności, co bezpośrednio godzi w szarego konsumenta.

Gdyby gospodarstwo domowe miało dochód w wys. 5000 zł miesięcznie, to wtedy udział raty w dochodach rok temu wynosiłby 38% a za chwile będzie to ok. 42%!!

Nie wygląda to aż tak strasznie, ale jak na dłoni widać, że biorąc kredyt nigdy nie można robić tego "na styk". zawsze trzeba zostawić sobie margines luzu, którego nie bierzemy pod uwagę w naszych obliczeniach. ZAWSZE.

Alternatywą dla kredytu w złotówkach są franki szwajcarskie, albo jakaś inna obca waluta. Ale o tym może napisze coś kiedy indziej, albo zainteresowanym przy piwie opowiem :)

Brak komentarzy: