wtorek, 16 września 2008

Maciek Maleńczuk

Do gościa dość długo mam pewien szacunek, za to co robi, mówi i śpiewa - swego czasu zagrał całkiem przyzwoita rolę w "Mistrzu i Małgorzacie" w roli Wolanda w Teatrze Rozrywki w Chorzowie (nie był to fenomen, ale granica przyzwoitej przyzwoitości została zachowana). Generalnie ok...

 

ale tutaj....

 

http://teledyski.onet.pl/10174,2074437,teledyski.html

(naprawdę, warto oglądnąć, przynajmniej fragment)

 

to on po prostu jest nietrzeźwy. I o ile do tego stanu Ducha i Ciała nie mam większych zastrzeżeń, to jednak występując publicznie wypadało by się trzymać pewnych kanonów.

 

PS. Swoją drogą, łączenie nietrzeźwej niby-gwiazdy ze świezo upieczonym prezenterem-dziennikarzem, który ma tremę i nie wie co i gdzie, to jest ogólnie rzecz biorąc marny pomysł.

 

PS2. Swoją kolenjną drogą, można odnieść wrażenie, że to może być kolejny protest nietuzinkowego artysty w kierunku mass-mediów. Protest pt. "Mam was gdzieś".

MM. [...] nie jestem z tym wcale związany [...] to w dużej mierze jest robota na zlecenie, ktoś przyszedł i powiedział że ma taki pomysł, piosenki pisane lewą ręką na prawym kolanie, na szybko żeby zdążyć na termin, potem się okazuje że to właśnie jest przebój. [...]

 

mimo wszystko, gość pozostaje moim autorytetem

 

fascynująca postać.

polecam.

2 komentarze:

eXistenZ pisze...

hm. przeczysz sam sobie kilkakrotnie. Generalnie ok, wypadałoby się trzymać kanonów, niby-gwiazda, a jednak autorytet i fascynująca postać.

gdzie tu logika? ;)

a występowanie nietrzeźwo jest kanonem ustanowionym już 40 lat temu choćby przez Jimiego Morrisona ;)

xavex pisze...

no przeczę... bo dopisywałem posta w miarę oglądania materiału;

a postać jest fascynująca ze względu na to, ze potrafi we mnie wzbudzić właśnie takie sprzeczne odczucia...