czwartek, 2 października 2008

Zło czai się w krzakach

Coś na pewno się czai:

http://wiadomosci.onet.pl/2681,1836182,malopolska_trwa_oblawa_na_dzikiego_zwierza,wydarzenie_lokalne.html

 

kilka bezcennych sformuowań, zwłaszcza jak się to poskłada do "kupy";

 

"Prawdopodobnie chodzi o lwa. Wczoraj próbowali go namierzyć antyterroryści, snajperzy i policyjny śmigłowiec" - a mnie się wydaje że wystarczyłby Sir David Attenborough.

 

"Uznał, że to lew, bo zwierzę miało długi ogon, było żółte i "majestatycznie" chodziło." - chyba ten majestatyczny chód zdradził lwa, bo przecież nie żółty kolor;)

 

W akcję poszukiwawczą byli zaangażowani: snajperzy z brygady antyterrorystycznej w liczbie kilkunastu, policjanci zabezpieczający teren w liczbie kilkudziesięciu, zastępy: straży pożarnej i Straży Łowieckiej, Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego, Kania - krakowski śmigłowiec policyjny, Pogotowie ratunkowe: lekarz, sanitariusz, kierowca, Urzędy Gmin: Liszki, Czernichów, Sołectwo: Rącznej i Jeziorzan." - zastanawiam się, czyim kierowcą był ten kierowca,poza tym zapomniano wspomnieć o pani Kasi, któragotowaławszystkim bigos, oraz o księdzy proboszczu, ktory za powodzenie akcji się pewnie modlił. No i zapomniano o panu Tadeuszu (:)) który zwierze pierwszy wytropił.

 

A to jest gwóźdź programu:

"Lew, jak na złość, upodobał sobie teren znajdujący się na granicy dwóch gmin: Liszki i Czernichów. Wójtowie sąsiadujących gmin zadeklarowali, że pokryją koszty schwytania, uśpienia i przewiezienia zwierzęcia. Ale oboje woleliby go widzieć jednak na terenie sąsiada. - Może by tak spłoszyć go i przepchnąć na teren sąsiedniej wioski? - ktoś rzucił pomysł - czytamy w "Gazecie"."

 

I wisieńka na deserek:

 

"W świetle prawa bezdomnymi zwierzętami powinna zająć się gmina, ale lew to nie kotek" - trudno kłócić się z trafnością tegospostrzeżenia :)

 

ale generalnie fajny news:) stanowczo wole takie informacje:) poprawają nastrój na cały dzień.

Brak komentarzy: