W ramach restrukturyzacji bloga, mam zamiar podejść do tematu korporacji w bardziej konstruktywny sposób, niż mogło mi sie zdarzać onegdaj. To naprawdę nie jest problem aby wyłapać jakieś absurdy i dysfunkcje w tym tworze… sztuką jest wyciągnąć z tego jakieś wnioski, czegoś się nauczyć, jakoś usystematyzować.
Dzisiaj wpis nt. problemów, a w zasadzie zaczątek dłuższej serii jak teraz na to patrzę. I od razu uwaga: w nowomowie korporacyjnej nie ma problemów, są jedynie okazje do poprawy. Korporacja jako twór poświęcający więcej czasu na rozwiązywanie wewnętrznych problemów, niż na rozwiązywanie problemów swoich klientów (tak: ktoś, kiedyś, gdzieś, wyliczył ile korporacja musi mieć osób, żeby nastąpiło takie przesilenie) jest szczególnie uczulona na samoulepszenie i pozytywne słownictwo. Stąd każdy problem (“issue”) to nie problem, a jedynie okazja do poprawy (“opportunity for improvement” – polecam wpisać w Google i przejrzeć wyniki, intrygująca lektura). Ale do rzeczy. Postaram się jednak nowomowy nie używać, stąd wpis o problemach. Dzisiaj tylko ogólny zarys, żeby nie przedłużać tego wpisu:
Problemy w IT można skategoryzować:
- Marketing
- Rozwój produktu
- Analiza (trochę się przecina z pozostałymi)
- Projektowanie
- Implementacja
- Testowanie
- Wdrożenie
- Polityka (zahacza o wszystkie powyższe, niestety)
W dalszej części postaram sie pokrywać lepiej, lub gorzej powyższe punkty.
c.d.n.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz